Ostatnio z ciekawości naszła mnie myśl, aby postawić sobie w domu mały serwer NAS. Jako, że nie chciałem wydawać dużo pieniędzy oraz lubię trochę pomajsterkować zacząłem szukać informacji w internecie. Szybko dowiedziałem się, że idealne do tego celu mogą być używane poleasingowe terminale typu Thin Client do kupienia na Allegro. ____________________________
Założenia całego projektu, czyli mój NAS ma być:
- tani
- mały
- cichy
- energooszczędny (czasami będzie chodzić 24/7)
Po co mi serwer NAS:
- automatyczna kopia zapasowa komputerów w domu
- ogólny folder do przerzucania plików między komputerami, laptopami i smartfonami
- i chyba najważniejsze: DLNA, czyli wygodne odtwarzanie filmów i seriali na telewizorze
Można oczywiście wykorzystać taki serwer do własnej prywatnej chmury z dostępem do swoich plików na całym świecie, jako serwer strony www lub e-mail, ale na razie tego nie potrzebuję. Może w niedalekiej przyszłości ;)
_____________________________
1. POCZĄTEK - SPRZĘT
Na Allegro kupiłem używany terminal HP T5740 wraz z okablowaniem i zasilaczem za 35 zł + 8 zł wysyłka.

Skrócone parametry tego cuda:
- Intel Atom N280 / 1.66 GHz - 1 rdzeń
- 1 GB RAM DDR3
- 2 GB HDD Flash
- Ethernet 1000 Mbit
- 8x USB 2.0
- 1x port SATA na płycie głównej
Nie wygląda zbyt imponująco, ale do serwera NAS wystarczy ;)

Źródło zdjęcia: https://www.parkytowers.me.uk/thin/
Tak wygląda płyta główna, jak widać chłodzenie procesora i GPU jest w pełni pasywne.
Na czerwono zaznaczyłem port SATA do którego podłączyłem HDD 2.5 cala.
Potrzebny był do tego kabelek SATA 7+15pin za parę złotych z Allegro:
Kabelek trzeba było trochę podciąć nożykiem (czarna plastikowa końcówka od strony kabli, tak aby kable mogły się zgiąć przy zamykaniu obudowy terminala - jest tam dość ciasno).
Kupiłem dysk HDD WD 750GB 2.5" za 75 zł z wysyłką. Podłączyłem, dysk przykręciłem do obudowy od środka (pokrywa boczna obudowy ma małe siatkowane oczka, więc przykręcenie dysku to bułka z masłem). Dzięki temu dysk nie latał w środku przy przenoszeniu terminala itp.
NASa podłączyłem kablem internetowym Ethernet kat. 6e czyli 1000 mbit/s (125 Megabajtów/s) do routera. Natomiast już sam router poprzez WiFi "pokazuje" nam nasz serwer w całej sieci domowej. Kabel kosztował kilka zł.
_____________________________
2. SYSTEM
Wybór padł na OpenMediaVault (https://www.openmediavault.org). Jest to rozwiązanie bazujące na Linuksie w dystrybucji Debian. OMV jest w pełni darmowe, lekkie i po polsku. Instalacja jest łatwa i w pełni spolszczona więc nie będę się zagłębiać w szczegóły - na necie jest pełno poradników.
Instalacja w skrócie: ściągnąłem obraz ISO systemu, wrzuciłem na pendrive przez narzędzie Universal-USB-Installer (aby dysk był bootowalny). Podłączyłem pendrive do terminala, uruchomiłem i automatycznie rozpoczęła się instalacja. Dalej, dalej, dalej, ustawienie strefy czasowej, dalej, hasło roota, dalej... i po instalacji.
Po chwili system był gotowy, uruchomił się bez środowiska graficznego, z informacją jaki adres IP ma mój serwer w sieci lokalnej. To wszystko co było do zrobienia w samym terminalu. Odłączyłem od niego monitor i klawiaturę i tyle. Reszta będzie robiona zdalnie z drugiego komputera ;)
Na moim głównym kompie wpisałem adres IP w pasku adresu w przeglądarce i tadam! Pojawia się okienko logowania:
Login: admin
Hasło: openmediavault
Wchodzimy do systemu i ustawiamy co chcemy: zmiana hasła do panelu admina, montujemy dyski, tworzymy profile dostępu, udostępniamy katalogi itp.
Zamiast IP można też wpisywać w pasku adresu bezpośrednio nazwę serwera jaką sobie ustawimy w OMV.
Tak wygląda mój ekran startowy OMV:
Jak widać używana pamięć RAM to ledwo 100 MB. Super!
Jak widać nie trzeba żadnego potężnego sprzętu do działania ;)
Prędkość połączenia - 1000 Mbit/s
____________________________________
3. MOŻLIWOŚCI
System można rozbudowywać o darmowe i proste do ściągnięcia wtyczki - do automatycznych kopii zapasowych, programy do ściągania plików, torrentów, obsługi DLNA, maszyn wirtualnych itp.
Ściągnąłem sobie wtyczkę miniDLNA, stworzyłem folder z mediami, udostępniłem wtyczce i uruchomiłem usługę. Telewizor bez problemu widzi ten folder wraz z plikami.
Efekty budowy mojego NASa na tanim pasywnym terminalu HP:
- pobór prądu zmierzony miernikiem - 10-11 watów w idle, 12-13W przy kopiowaniu plików
- praca praktycznie bezgłośna (z bliska jedynie HDD coś tam sobie szumi)
- transfery plików z PC na serwer - 100-120 megabajtów na sekundę! (czyli blisko maxa kabla 1000 mbit/s = 125 MB/s)
- w TV uruchamiam SMART -> Media -> i widoczny jest folder z filmami i serialami, wszystko działa idealnie płynnie i bez żadnych problemów, nawet w jakości 1080p (wcześniejsze bieganie z pendrivem i kopiowanie filmów HD przy prędkości 10 MB/s było uciążliwe)
- wygodne przerzucanie zdjęć, filmików i dokumentów ze smartfonów i laptopów na kompa i odwrotnie ;)
- cotygodniowy harmonogram wykonywania kopii zapasowej komputerów - automatycznie zrzuca pliki na mojego NASa
- możliwość ustawienia w OMV, aby serwer sam się wyłączał np. codziennie o północy
Koszty:
- terminal - 35 zł + wysyłka 8 zł
- HDD WD 750 GB, używany - 75 zł
- kabelek SATA - 7 zł
- kabel internetowy 1000 Mbit - 1 metr za 6 zł
TO WSZYSTKO!
____________________________________
Serwer stoi sobie w rogu pokoju wśród innych podobnych mu urządzeń - routera WiFi i dekodera.
Co prawda jeden dysk HDD to nie tak dużo, ale w moim przypadku w zupełności wystarcza. Kopia zapasowa plików z 2 komputerów to 300 GB, reszta 400GB zostaje na media. W razie czego dokupię więcej dysków i podłącze kablem pod USB. Nie mamy co prawda w tym modelu HP USB 3.0, ale w wersji 2.0 transfery wynoszą około 40 MB na sekundę, więc w zupełności wystarczą. Trzeba będzie jedynie opatentować jakiś system zgrabnego umieszczenia/zawieszenia tych dysków, żeby się nie walały z kablami po podłodze.
Istnieje też mocniejsza wersja terminala HP T620 - lepszy CPU, 4GB ram, 16GB Flash, USB 3.0(!) i wygodny (poziomy) port SATA na płycie dzięki czemu podłączymy dysk bez kombinowania z kablami. Kosztuje około 130 zł. Trochę więcej niż mój T5740 za 43 zł - ale też więcej możliwości. Pobiera także odrobinę więcej mocy - 20W. Niby niedużo, jednak przy działaniu 24/7/365 można odczuć różnicę. Coś za coś. Może kiedyś sobie taki sprawię.
Niestety nie zrobiłem żadnych zdjęć przy budowaniu swojego NASa, nie myślałem ze będą mi do czegoś potrzebne, a teraz nie chce mi się go specjalnie rozbierać. Kiedyś przy okazji rozbudowy zrobię fotki i wtedy dorzucę do wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz